Dzieci ulicy
Jest tyle dzieci porzuconych, niechcianych, wiele nie mialo nawet szansy ujrzec swiatla, uslyszec glosu matki...
Powiedz,
a ja wysłucham.
Każdego westchnienia,
nieśmiałego łkania.
Wsłucham się w rytm twojego oddechu,
bicia maleńkiego serca.
Ukołyszę do snu...
Okryję kołderką miłosci,
ukryję przed swiatem,
który cię odrzucił,
nim zdążył choć trochę poznac...
I już nigdy nie będzie ci źle.
Tylko nie placz...
...Dziecinko.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.