Dziecięce marzenia.
Nie będzie dedykacji.
Swoje spojrzenie na mnie lokujesz
"To ona, ta której oczekujesz "
Głos w sercu Ci podpowiada
Podejdź, choć nieunikniona zwada
Gdyby nie dobre maniery Twoje
Zagubieni bylibyśmy oboje.
Tak dużo masz mi do zarzucenia
Teraz gdy minęła miłosna chemia.
Oszczerstwami do mnie rzucać możesz
Jeśli tym swemu sercu pomożesz
Nie śmiem zabraniać Ci tego kochanie
Wiedziałeś, że minie moje oddanie.
Podszedłeś i stanąłeś obok mnie
Tak jakby nigdy nic nie stało się.
Gdy oczy twe zamglone ujrzałam
Kontrole nad ciałem sercu oddałam.
I poczułam na twarzy twe dłonie.
Łza udekorowała me skronie.
Wyszeptałam Ci szybko do ucha.
"Niech całe twe ciało mnie teraz słucha
Teraz i do konca swoich dni
Niech twe serce znowu o moim sni
Tym razem obiecuje Ci siebie
I, że przez wieki nie opuszcze Ciebie."
Wirując w objęciach Twoich.
Zapomniałam o marzeniach swoich.
Oddałam się Tobie kochanie
Bo co stać się ma, niech się stanie.
26 lipiec 2007. Kraków
Komentarze (1)
Pięknie napisane...miłość to piękna rzecz:) a więc
niechaj się stanie:)