Dziedziniec
drugi wiersz z cyklu 5 o tajemnicach bolesnych różańca
Wprowadzili Go na dziedziniec
On – kajdanami skuty
Wie, że niedługo zginie
Czekają już straszne knuty
Narzędzie do ręki wziął kat
I długa jak wieczność przerwa
Zawisł w powietrzu bat,
By skórę za moment rozerwać
Ostrym smagane biczem
Krwią umazane ciało
W bolesnym skurczu oblicze
Oprawcom ciągle to mało
Popłynęła brunatną smugą
Krew po kamiennej płycie
Wie, że zginie niedługo
Na krzyżu złoży swe życie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.