DZIEŃ
Pod wieczór dzień
wyszedł przez
uchylone drzwi
Smutny gość –
z brakiem
zainteresowania
Wypłakiwał swoją ważność
od rana
ten dzień
Aż w końcu
Wymknął się znękany
perspektywą
nocy…
Przekroczył próg
wieczności
By uniknąć abstrakcji
…i nieskończoności.
Anna Liber
09.02.2016
Wiersz z tomiku pt.: „Cichutko”
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Komentarze (5)
A jutro nowy wstanie dzień,
by wieczorem znowu wymknąć się.
Dobranoc
Serdecznie Wam dziękuję za zainteresowanie moimi
wierszami i jestem szczęśliwa, że potrafią one zbudzić
takie głębokie osobiste refleksje jak u demony.
Pozdrawiam cieplutko :-)))
ślicznie Aniu
Witaj. Zainteresowalas, w ciekawej formie ukazane
ludzkie zmagania sie z tym co niesie ze soba dzien,
dochadzc do dobrej konkluzji, czy warto bylo nadawac
waznosci a moze wyolbrzymiac to z czym musimy sie
zmierzyc, czyli sprawy, ktore urastaja niekiedy do
rangi byc albo nie byc... a potem nadchodzi noc, czas
odpoczynku, pozostawienia problemow za progiem
sypialni a jednak czasami ciezkim cieniem zalega na
poscieli co sprawia, ze noc wydluza sie w
nieskonczonosc, jest jeszcze ciezsza od dnia.
Astrakcja dla mnie ma dwa wymiary, pozytywny w sensie,
uniesienia sie poza wymiar rzeczywistosci ale moze byc
i czyms negatywnym, kiedy mysli jak szalone splatuja
sie w abstrakcyjnym obrazie z ktorego trudno wyczytac
sens. Autorko wybacz jesli moja interpretacja nie
zbiega sie z Twoim zamierzeniem... ale tak odbieram
ten wiersz. Moc serdecznosci.
Dzień jak codzień :)