Dzień z moim małym mężczyzną...
Dzień pełen wrażeń
spędzony na plaży
z Bartusiem urwisem,
wiernym towarzyszem,
co czuje się w wodzie
jak rybka swobodnie
i sprytnie zabawia
mnie swymi sztuczkami...
Tym radość mi sprawia...
A potem z wieczora
spacer wzdłuż jeziora.
Ostatnie promyki łaskoczą,
wskakują Bartusiowi w oczy
i mój mężczyzna maleńki
prowadzi mnie tam, gdzie dźwięki...
Siadamy pod parasolem,
raczymy się zimną colą,
muzyka płynie do ucha,
wiaterek przyjemnie dmucha...
Tak błogo jest i nikomu
nie chce się wracać do domu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.