Dzień u schyłku lata...
Był taki dzień u schyłku lata,
pamiętasz? Biegaliśmy boso,
wiatr ci warkocze porozplatał,
nasz śmiech beztroski echo niosło...
Słońce parasol z promieniami
w falach zatknęło roziskrzonych,
pamiętam skórę jak aksamit,
usta nabrzmiałe i spragnione...
Pamiętam noc po dniu sierpniowym,
te obietnice niespełnione,
oczy zamglone, szmaragdowe
i odpustowy twój pierścionek...
Pamiętam srebrne liście brzozy,
co rozpostarta jak proporzec,
jest drogowskazem wśród bezdroży
mgłom, co żeglują po jeziorze...
Komentarze (13)
ależ ładny wiersz, przeczytałam z przyjemnością :-)
Cudny klimat, lirycznie, ślicznie napisany
wiersz.Pozdrowienia:)
Myślę, że wielu przechowuję taką pamięć, ale niewielu
potrafi tak przybliżyć, ożywić, ogrzać- a swoją
drogą, takie chwile warto gromadzić, by móc się
delektować nimi w czas niepogody i marzyć z nadzieją o
następnych. Czytam jeszcze raz, nucę, świetna rytmika
i liryka.
Cieszę się że mogę przeczytać tak piękny wiersz.
Pozdrawiam po latach Panie Hallski
Twoje wiersze są zawsze godne przeczytania, więc z
przyjemnością to czynię :)
cudowne uczucie miłości i niesamowite bardzo wyraziste
opisy krajobrazu dodają liryzmu całości.
bardzo romantyczny wiersz.W sumie melancholie
poczułam....Pozdrawiam.
...ładnie... ciepło i lirycznie... rozkołysał moje
wspomnienia:)
"Pamiętam srebrne liście brzozy,
co rozpostarta jak proporzec,
jest drogowskazem wśród bezdroży
mgłom, co żeglują po jeziorze..."
Witaj...nastrojowo lirycznie,ładny,pozdrawiam
serdecznie++++
Zbyt często byłoby pusto koło mnie, gdybym nie wracał
do wspomnień! Pozdrawiam!
"...ty przechowasz tę muszelkę
znalezioną nad Wigrami
ona szumieć będzie jeszcze
ożywiona wspomnieniami..."
Tak przyszło mi na myśl. Przypomniały mi się wakacje
na mazurach z zielonych lat i sierpniowe noce. Miłe
wspomnienia. Pozdrawiam
i jak zawsze, a może nawet lepiej.
pięknie to opisałeś