Dzień z życia kobiety
gdy mówią o mnie dystyngowana dama
śmiać mi się chce, że jestem tak
postrzegana
o kim oni mówią zastanawiam się czasami
pracuję ciężko i nie mam czasu na nic
jak koń zaprzęgnięta w kieracie
codziennym
dom-praca-dom pokonuję rytmem
niezmiennym
i gdy po drodze zakupów jeszcze dokonam
ręce mam wyciągnięte jak u gibona
myślę sobie w duszy dzień już mam na
boku
windą na ósme, fotel bujany na widoku
stojąc ledwo chwil parę przed drzwiami ku
górze
krew się we mnie gotuje i chyba się
wkurzę
nie chodzi, stanęła sobie między
piętrami
zazwyczaj wtedy gdy wracam z tobołami
więc ja jak ten wielbłąd siatami
objuczona
wchodzę na ósme piętro mocno tym
wnerwiona
i gdy już się znalazłam pod swoimi
drzwiami
to znowu telefon popędza mnie dźwiękami
do diaska brakuje mi rąk by znaleźć
klucze
nim drzwi otworzę niejedno jajko się
stłucze
telefonu odebrać i tak nie zdążyłam
nagrane słowa z sekretarki odtworzyłam:
„Basiu winda od dziś przechodzi
konserwację
niczego nie kupuj – zapraszam na
kolację”
Komentarze (24)
Trafnie to opisalaś, końcówka wiersza jednak mila, a
zakupy się nie zgubią..
taak ... no i mamy obrazek Kobiety , ktora ciezko
zatrzymac , a ta kolacja powiem Ci brzmi , fiu , fiu,
-romanyycznie ! Swietny wiersz !
Dystyngowana pani nie dźwiga siatek z zakupami, a do
kobiety należy dzwonić dwa razy, pierwszy pozwoli
znleźć telefon, drugi umożliwi odbiór. Wiersz z zycia
wzięty gratuluję pomysłu.
Zdalnie sterowany robot domowy.Nigdy sie nie psuje
choc miewa humory
Widzisz Basiu trzeba nosić przy sobie komórkę,nie
szarpałabyś byś zdrowia i nerwów,a wieczór upłynąłby w
radości w miłym towarzystwie.Ale treść wspaniała
odzwierciedla trud jaki spotyka kobiety przygotowujące
posiłki w domu.
Ciekawy temat , samo życie. Pozdrawiam
Życie nam pisze dziwny scenariusz, który świetnie
oddałaś w wierszu.
Taki to już mamy zabiegany ten dzień.
Mam nadzieję, że kiedyś nam ktoś te dni wynagrodzi.
Pozdrawiam serdecznie:))
Praca, zakupy, dom...hm,doceń kolację...nie wszystkie
kobiety tak mają, na niektóre jeszcze głodne dzieci
czekają. Ciekawy temat,dobry wiersz.Pozdrawiam.
Samo zycie w Twoim wierszu..dobrze,ze nie mam windy
..a wlasciwie ta kolacja..