Dziesięć przyjemności
Patrz- na mnie, jakbym bóstwem była
przepięknym,
zrodzonym z piany i wód nieskazitelnych.
Słuchaj- mnie, głosem mym zachwycony,
chłoń
słowa moje ze skupieniem nabożnym.
Mów- mi frazy moje oblicze chwalące, o
tęsknocie
i pożądaniu, układaj pieśni na piedestał
mnie wynoszące.
Rozpieszczaj- bom pieszczot wszelakich
złakniona.
Doprowadź do szczytowania serce,
duszę...mnie całą.
Dotykaj- tak abym kolejnego muśnięcia była
spragniona
bym w tej delikatnej przyjemności
zatraciła się cała.
Całuj- ust nie odrywaj od ciała mojego,
ubieraj mnie
w cienkie sukienki całusów, słowa w buziaki
zamieniaj.
Przytulaj- schowaj w silnych swoich
ramionach, daj mi
się przemienić w dziewczynkę bezbronną.
Chroń- mnie przed złego świata
spojrzeniami, przed
nienawiścią i złymi czynami, bądź mi opoką
i tarczą żywą.
Troszcz się- bym zawsze bezpieczna przy
tobie była,
abym uśmiechem twarz zdobiła.
I kochaj- kochaj tak zwyczajnie, bym pytać
nie musiała
i zawsze wiedziała czyim jestem
kochaniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.