Dziewczyna ze zwierciadła...
Co to za dziewczyna?
Czuję do niej jakąś więź
Ta twarz tak znajoma
Czy przypadkiem nie znam jej?
Te oczy i głębia spojrzenia
Mogłaby nim zabić
Wygląda na zimną bez serca
Żywiącą sie cudzymi łzami...
A może...
To co widzę jest nieprawdą
Na pewno jest wrażliwa lecz
Uczucia skrywa pod maską
Jest zagubiona i samotna
Podam dłoń i pomogę
Nie chcę patrzeć jak cierpi
Nie pozwolę jej odejść...
............
Okaleczyła ostrzem dłoń
A duszę słowami
Pomoc traktuje jak atak
Usiłowała zabić...
Ten drwiący śmiech
Oplata mnie z wszystkich stron
Jej twarz
Z każdej części promieniuje zło...
Uderzyłam pięścią
By wyprzedzić jej złe zamiary
Twarz pękła i rozsypała się
Na milion części szklanych...
Przestała istnieć
Lecz w pamięc zapadła
Patrz głęboko, może ujrzysz
Dziewczynę ze zwierciadła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.