Dziś w Twym domu śpię.
. . tak pusty Twój dom bez Ciebie.
Jestem dziś w Twoim domu, dziadku...
Wciąż słyszę Twój głos,
gdzieś w oddali..
Jeszcze nadzieja nie opuściła mnie,
że wejdziesz do pokoju jak gdyby nic się
nie stało.
Znów ktoś będzie się śmiał, znów ktoś...
W ciemnych zakamarkach Twego domu,
domu, który wybudowałeś własnymi,
spracowanymi rękami
wciąż widzę Twoją twarz, tak
roześmianą...
Znów tak ciepło w sercu, znów ciepło...
Każdy element, który tu widzę, przypomina
mi Ciebie..
Pamiętam jak tuliłeś mnie do siebie,
mówiłeś tak czułym głosem.
I czuję jakbyś stał za drzwiami...
lecz nie możesz ich już otworzyć...
Twój głos cichnie z dnia na dzień,
pozostały fotografie, moje rozmazane
wspomnienia..
to za mało by odzwierciedlić Ciebie,
dziadku.
Pozostaje mi tylko iść czasem na
cmentarz,
gdzie spokój i cisza...
Gdzie Twoje ciało pochowane w ziemi
spoczywa,
a dusza w niebie tak daleko...
Wierzę, że spotkamy się i znów będzie jak
przedtem, tak jak przedtem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.