dziwny artysta
zasiada na stołeczku
obok swoich sztalug
i farb barwnych
do płótna zasiada prościej mówiąc
wybiera pędzel
ten najgrubszy
bo trzeba mocno zacząć
by się wybić
nabiera więc farby
i uderza w płótno kilka razy
coraz mocniej
by zobaczyć, że maluje tylko czarnym
trzeba to zamalować!
usunąć natychmiast!
nabiera więc czerwieni
ludzie lubią czerwień
wściekle uderza w płótno
coraz szybciej, mocniej, głośniej
tak by nie została żadna
czarna plama szpetna
nie ma już, spokój
teraz niebieskiego trzeba
i zieleni trochę
żeby ukryć prawdę ładnie
ręce mu się trzęsą
i nic to, że czajnik gwiżdże
coraz głośniej
nic to, że oszaleć można
coraz szybciej
nie podda się
wciąż rękami macha
dodając nowe barw warstwy
i nic to, że uschnięte odpadają
i czerń widać straszną
i tak do końca malować trzeba
do końca
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.