Echa samotności s
Gdy po dziurach pamięci wędrowałem nocą,
czołgając się przez życie zatrute
kłamstwami.
Myśli sny oplatały lepkimi mackami -
żywot w kulach jak żuki po wertepach
toczą.
Gorejące lśnią ślepia krukowatych
ptaków,
w głębi duszy gołębiej ogniem się
czerwienią.
W porywach wichru giną niby liść
jesienią,
albo miłość splątana babim latem w
krzaku.
Czy mój garb pesymisty odpadnie mi
wreszcie,
jakąś gwiazdką nadziei zabłyśnie na
niebie?
Czy odpuszczą mi smutki i tęsknota
jeszcze,
które zwę samotnością wyklutą bez
ciebie?
Żyję jak cień w niebycie, nic mi nie
zostało,
a serce się głęboko w wierszach okopało.
Komentarze (19)
Życie często pokazuje nam swoje oblicze samotności z
którą nie możemy się pogodzić. Nie mogąc się z niej
wyrwać trwamy w jej mocy znosząc to czym nas częstuje.
Życiowy wiersz.
Pozdrawiam:)
Marek
takie okopane cierpieniem serce to smutny doradca.
Też przesyłam Ci ciepły uśmiech.
Samotność..trudna gdy bliska osoba odchodzi..znam
to.Dobry wiersz..Pozdrawiam serdecznie i uśmiech
posyłam..
samotnosc, pesymizm, to trudne tematy na wiersz ale
ładnie sobie poradziłeś