Eden
Lato...
Słońce, czerwone róże w ogrodzie...
Kwiaty zawiści
pławią się w gąszczach..
Skryte własnym cieniem
dusz nieprzeniknionych.
Styksem łez skropione,
W kolorach więzione
Róże pamięci...
Im więcej róż,
wzrośnie ilość w Styksie rtęci.
Ileż zatem trucizny trzeba,
By zaręczonym jadem ręką
Każdą różę spoić?
Ileż smutku z mej pamięci
Mi oszczędzisz by Eden ukoić?
W zenicie słońce
Rumieni się złotem,
Jabłoń skryta
łzę miodu roni,
Ziemię użyźnia.
Styks je opiewa,
Węże w każdym jabłku się czają...
Gdzieś daleko słowiki ćwierkają...
Kraina obfitości pełna,
Szczęście i radość
pnie się bez końca.
Spuszczam wzrok na ziemię smolistą,
Patrzę w krwawe niebo,
Na rzekę Styksu gęstą...
Ileż zatem trzeba róży wdzięku
by dać raju ułudę?
- Złote jabłko kochanie,
Przebite wskroś przez obłudę.
Komentarze (5)
Bardzo ładny, ciekawy wiersz. Pozdrawiam milutko.
Taki mamy Eden
O ile chodzi o mitologiczną
rzekę to dlaczego nie "styks."
W tym wierszu podoba mi się
pierwsza i ostatnia strofa.
Pozdrawiam:}
Doprawdy niesamowite
ciekawe