Elegia o pracy domowej
Dlaczego, mój Boże, dlaczego
Ognia nie mogę rozniecić?
Ma świeca, od zawsze pomocna,
Nie chce swym blaskiem świecić...
Lecą na ziemię zapałki,
Topią się w łez mych jeziorze,
Nie dają zbawczego płomyka...
Dlaczego, mój dobry Boże?
Tracę powoli nadzieję
Czy kiedykolwiek świecę ożywię?
Dochodzę już do szaleństwa
W rozpaczy bezsilnej porywie...
Błysnął raz mały płomyczek...
A może mi się zdawało?
Być może boginiom losu
Zabawy tej jeszcze mało...
Rzuciłam w końcu zapałki,
Rzuciłam świecę upartą,
By pracę domową odrobić
Nerwy tak tracić nie warto ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.