Elf
pogryzły się nasze piżma
i malinowy irys z cedrową paczulą
delikatnie kąsając się nawzajem
nie oszczędzając naszych egoizmów
-podwójna przyjemność
ja wciąż jeszcze nie kryształowa
ubrana w mgłę, która rozmywa się
na twój rozkaz, mimo mojego sprzeciwu
niemego
Ty już wiesz, że jutro
będę szukać Twojego smaku
w mocnej porannej kawie
a moje stopy długo
nie poczują gruntu
ja jeszcze nie wiem
że zbudziłeś motyle
i że Twoje
nie śpią już od dawna
zdziwiona, że można Cię oswoić
ty ze spokojem w diabelskich oczach
mówisz
że elfy potrafią wszystko
Komentarze (3)
Piszesz prawie samymi metaforami, ale bardzo mi się to
podoba. Masz mój głos
Ładny wiersz, ładnym piórem pisany,
poetycki. Podoba mi sie więc zostawiam plusika.
dziwny wiersz pełen metafor, czekam na więcej