Emocjonalni
Obudziłam sie o świcie. Zobaczyłam kwiat.
Pierwszy krok, oddech.
Czy to był kwiat?
nie...
Upaść i leżeć, minął tydzień.
Miesiąc.
Upaść i leżeć słuchając szepczącego szumu
milczącego świata.
Cichy głos w mojej głowie.
Chrząknął, odetchną jakby cos powiedzieć
chciał, zaniemógł.
Świt jest chyba najpiękniejszą porą dnia.
Budzę się, na ziemi z uschniętym kwiatem w
dłoni.
Chce mieć siłę wschodzącego słońca by mimo
całego zła w moim życiu, dzień po dniu
wschodzić uparcie.
Upaść i leżeć słuchając szepczącego szumu
milczącego świata. Cichy głos w mojej
głowie. Chrząknął, odetchną jakby cos
powiedzieć chciał, zaniemógł.
Trzymając się za ręce patrzysz ze mną jak
umieramy...?
Nie.
Skaleczyć się raz jeszcze by sprawdzić czy
jeszcze czujemy ból.
Tak dziwnie emocjonalni,
tak bardzo inni,
tacy sami.
Pod wpływem dziwnych przemysleń o człowieku. Poszukaj metafor, więcej zrozumiesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.