EPOKA NICOŚCI...
Kiedy wczorajsza epoka mija bezpowrotnie,
A może na chwilę, może zbyt
pozornie…
Ja czekam następnej z bólu gryząc
ręce…
I łzawią mi oczy i krwawi me serce…
Nie boję się jutra – to przyszłość
daleka…
Nie boję się piekła – przecież niebo
mnie czeka.
Śmierci się nie boję – w końcu piszę
wiersze…
Dlaczego więc drżą moje zimne ręce?
Kiedy niebo zlewa się z ziemią,
A cisza w głowie gra…
Ja tak bardzo chcę spać,
Ale nie tak.
Nie tak…
Nie chcę znać siebie z epoki nicości,
Która w sercach namiętnie dziś kwitnie,
A z pewnością znajdą się tacy,
Co opiszą ją dość wybitnie…
I przeczytam w książkach:
„ Żyła taka i taka,
Wiele wierszy światu dała,
Lecz co z tego że dała,
kiedy pustkę w sercu
miała…”
"Nie dajmy się zniszczyć nicości..."
Komentarze (2)
wiersz poruszył moje serce, czyta się go lekko i
płynnie...
i masz rację...piszmy wiersze...nie bójmy się
śmierci.....bo nawet jeśli życia pozagrobowego nie ma,
to zostaną po nas choć wiersze...i to jest nasze życie
pozagrobowe, gdy kiedyś będą nas
czytać......(O,ooo...muszę o tym wiersz napisać)