Erekcjato nawróconego
Ja nie szukam nigdzie winnych,
Każdy inny jest od innych,
Tylko wkurza mnie ta marność,
Że się spsiła solidarność,
Bo do dzisiaj kasę zbiera,
I nią ciągle się podpiera.
Kombatanci, emigranci,
Dyletanci, ignoranci,
Każdy naród ma takowych,
Lecz nie produkujmy nowych
Ideowców bez idei!
Trzeba trochę mieć nadziei,
Że berety z dyrektorem
Znikną w końcu – bo to chore,
Żebym żyjąc w państwie świeckim,
Łożył na czarnuchów kiecki,
Moim kosztem się bogacą,
Kochanicom krocie płacą...
Szkoda słów mych – co tu gadać
Pora iść się wyspowiadać
z poważaniem Urban
Komentarze (5)
no taak...Urban to za uszami moze miec sporo lecz
zdziwie sie bardzo jak go skrucha dopadnie....tresc
wiersza swietnie oddaje polskie realia ...brawo
Ciekawe spostrzeżenia. Co do Urbana, to wątpię, czy
się skruszy:)
Świetne ujęcie polskich polityków! :-)
bo idiotów zawsze dosyć, napełniają czarnym koszyk i w
niedziele i od święta- nikt im grzechów nie pamięta :)
Świetnie napisane. Jedynie "I dla kochanek chałupy"
załamuje nieco rytm. Warto coś z tym zrobić, bo reszta
jest kapitalna. Gratuluję.