Erik Satie
Wieczorami Satie chłosta samotność,
która spita przemienia się w tęsknotę
dokładnie widoczną
w blasku dopalającej się świecy.
W oknie więzione drzewa
wyrywają ciszą nadzieję,
która zdruzgotana dźwiękiem
Gnossienne nie daje rady wstać.
Depcze po niej samotność,
a Satie gra przez całą noc
wypełniając mrokiem, nieszczęściem...
W oknie więzione drzewa,
głaskane przez wiatr do snu patrzą,
jak mnie kołysze Satie
wygrywając cały ból,
dźwięk po dźwięku...
Komentarze (1)
Niebanalnie .po prostu pięknie napisany wiersz