Nadzieja
poznał ją już z daleka
wolnym krokiem szła w jego stronę
pośpiesznie wyjął chustkę
aby otrzeć łzy wzruszenia
po samotnej walce z losem
wyciągnął ręce na powitanie
i aby złapać czasy łaskawsze
gdy godzina za godziną ucieka
była już
tak blisko a jej duże oczy zielone
rozpraszały serca straszliwą pustkę
która wolno wychodziła z cienia
podeszła i zdławionym głosem
rzekła tylko jedno zdanie
wróciłam aby powiedzieć
że odchodzę na zawsze
Komentarze (10)
Tak ładnie się zaczęło, a koniec taki
nieoczekiwany...
Wiersz dobry, msz.
Pozdrawiam Maćku.
Jest nadzieja tylko jakas smutna, pozdrawiam
bardzo smutno gdy nawet nadzieja odchodzi :-(
pozdrawiam - wiersz bardzo ładny dobrze się czyta:-)
Nadzieja jest bardzo ważną sprawą w życiu, pozdrawiam
serdecznie;)
Smutek pisze piękne wiersz. :)
Podobno nadzieja umiera ostatnio, Maćku :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Smutno, bardzo smutno
ale wiersz ładny.
Nadzieja nigdy nie umiera!
Serdeczności ślę Maćku:)
Ciekawie o pozbawianiu nadziei.
Co myślisz o pozbyciu się tego wersu
"która wolno wychodziła z cienia"?
Miłego dnia:)
Pod wielkim urokiem wiersza, bez nadziei życie, to tak
jakby brakło jutra, z wielkim podobaniem!
Maćku
Pozdrowienia, Ukłony!
Maciek przeczytaj mój wiersz Powrót tęsknoty podobny
temat