C est la vie
Opary wódy już w oczy drapią.
Ci słabsi we łabach już dawno chrapią.
Cholery w końcu można dostać,
Bo jak tu można życiu sprostać.
Plugawe mordy tańczące wokół
I tylko łezka szczypiąca w oku
O tych zgryzotach przypomina.
- „Hej tam, nalejcie jeszcze
wina”.
Niepokój ten co w sercu skacze
Skrzeczy mi w ucho, żem jest prostaczek.
Więc wlewam w gardło tę ciecz
przebrzydłą,
Pragnąc utopić skaczące straszydło.
„Dajcie mi jeszcze… Lecz co się
dzieje?
O psiakrew jak się wszystko
chwieje…”
Lecz przecież w garść się wziąć już
muszę,
Choć niewymowne cierpiąc katusze
I w równowadze mocno zachwiany
Wleźć na ten stołek rozklekotany,
Mimo, że w oczach ledwie się ćmi
Ochryple krzyknąć: „C’est la
vie.
Komentarze (6)
Smutne i gorzkie. Musi tak być? Otrząśnij się
człowieku.
Wszystko jeszcze da się trzeźwym spojrzeniem kiedyś
ogarnąć.
Tylko nie wolno wchodzić na rozchwiany stołek.
Szczególnie wtedy, kiedy nie chce się z niego zejść
ani spaść.
Życie nie musi być takie.
Tylko jak się o tym dowiedzieć?
Pozdrawiam:)
"Twardym trzeba być, nie miętkim" takie powiedzonko mi
się nasunęło na myśl. Uwielbiam Twoje wiersze, bo
jesteś w nich prawdziwy. Tutaj wiele osób pięknie
pisze, ale w Twoich wierszach "widzę" swoją duszę. Nie
wiem czy dobrze to ujełam, ale tak to odczuwam.
Pozdrawiam Cię serdecznie, życzę wszystkiego co
najlepsze i czekam na kolejne wiersze:)))
No coż ! TAKIE JEST ŻYCIE :)
Pozdrawiam :)
Realistyczny bardzo... C'est la vie
Obraz tzw. "mordowni" a oddany tak dramatycznie i
scenicznie, że człowiek patrzy z przyjemnością :-)