Fantazje, odbite w lustrze kałuży
Ławka z kwiatów
Dach – niebo błękitne
Źdźbła zielonej trawy
Szum wiatru, poruszający aromatem
stokrotek
Zatrzymuję na chwilę czas
Staję pośrodku marzeń
Zegar przestaje bić
Zamykam oczy
Krążę bezwiednymi ścieżkami, gdzie
za każdym rogiem ukrywa się
miłość
Niedźwiedź ratuje zająca
Chroni go przed ujadającym wilkiem
Na każdym kwiatku siada motylek
Nikt nie jest sam…
Nic nie jest samo…
Doniczka spada na podłogę
Okno się przymyka
Staje się szaro
Okiennica z trzaskiem
gasi światło
Staje się ciemno
Tylko gwiazdy rozjaśniają czarne niebo
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.