florestencja
od początku do końca
zamykam zardzewiałe obrazy zwykłym
kluczem - wbijają się w mięśnie
(paskudne metafory przyciągają jak kora
z potłuczonych szkieł)
dotykam dłońmi delikatnie
twojego istnienia
by nie pokaleczyć uczuć
kiedy się podniecam, unosi
mnie fantazja płonącej ciemności
z każdą minutą wchłaniam
pożądanie i nie brakuje miejsca
na szczerość
na miłość
na uśpioną truciznę.
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-07-22 20:44:29
Ten wiersz przeczytano 1405 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (43)
Wenuś dziękuję
podoba mi się bardzo
miłego wieczoru, Ewuś :)
dziękuję dobranoc :)
zakończenie podoba mi się najbardziej :)
pozdrawiam ciepło
Tak, zatrzymujesz na dłużej+:) pozdrawiam Ewa
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
catrelone miło Ciebie widzieć:)
O tak, pierwsza czakra ma w sobie siłę władzę i
przemoc, i kto wie co jeszcze:). Miłej niedzieli Ewa
dziękuję za komentarze, pozdrawiam :)
Czy tytułowa florestencja to coś nieuchwytnego,
zakazanego, ale pociągającego... Tak czytam, ponieważ
nie znam słowa :)
"Kora z potłuczonych szkieł"- niesamowicie obrazowa
wstawka, aż ciarki przechodzą na myśl otarcia.
Piszesz w pewnym stopniu surrealistycznie.
Pozdrawiam :)
Zatrzymałaś Ewuś i to na długo Posiedzę sobie u Ciebie
z podobaniem :)Życzę słonecznej niedzieli :)
Zatrzymałaś Ewuś i to na długo Posiedzę sobie u Ciebie
z podobaniem :)Życzę słonecznej niedzieli :)
Ewa,
A. Hitchcock wysiada :)
Miejsca na słowa:)
W takich sytuacjach czasami nie ma miejsca słowa ,
ba.... A szczerość podana przez dotyk jest
najpiękniejsza , pozdrawiam