Fortepian
Aleksandrze
W bieli moich snów
I w czerni mojej codzienności
Ulepiam siebie na nowo
z pliku kartek
i pięciolinii bez końca
Nim uśnie na zawsze
metronom mojego życia
ucieknę od świata
w niezgłębione melodie obłoków
(w godzinę deszczu
gałęzie drzew
do snu wyją niezliczone fugi)
Namaluję nutami obraz
Uśpiony w cichej nadziei
Dotknę granicy istnienia
zostanę sobą do końca
(klawisze palą jak żywy ogień
odrywają duszę od ciała)
W niezgłębionym stuku młoteczków
odnajdę mojego anioła
o skrzydłach z porcelany
nieważkich jak cudze myśli
(wiatr tłucze szyby w oknach
kostnieją palce nad czernią i bielą)
Ale z nut
mogę ułożyć też śmierć.
Komentarze (1)
Muzyka pozwala uciec od szarości życia, a klawisze
czasem palą, gdy biegnie się zbyt długo i zbyt
szybko... Z nut można ułożyć prawie wszystko, ale żeby
śmierć...? Wiersz amusza do myślenia...