Fraszka z... języczkiem
Z okazji Dnia Przyjaźni Polsko Węgierskiej
Polak, Węgier dwaj bratanki,
tę powiastkę wszyscy znają
a mnie zawsze ciekawiło
jak Polacy z Węgierkami się kochają.
Czy z języka jest bariera
nie do pokonania
i stanowi on przeszkodę
każdego spotkania.
Z moich praktyk,
obserwacji niezbicie wynika,
że można się z nimi kochać
nie znając języka.
Komentarze (8)
za końcówkę masz u mnie OGROMNEGO plusa :-)
Węgry piękny kraj - byłem, tokaj piłem wiele razy
....ale niestety węgierki nie całowałem...Oj Zdzichu
Zdzichu....skoro mówisz ze warto muszę pojechać na
Węgry ponownie.
tego nie znałam ha ha ha ale jak bratanki to też w
raju Fajny wesoły Zostawiam plusika i :)
Trafne spostrzeżenie. Miłość, szczególnie ta cielesna
nie znosi barier, a z dzielących różnic robi atut,
niwecząc w ten sposób rutynę. Zabawny wiersz, czyta
się z przyjemnością:) Pozdrawiam.
dowcipnie i pogodnie...pozdrawiam
Na wesoło . Węgierki lubię też w zalewie winno-
słodkiej :)
Smakowicie ostropaprykowy ten erotyk. Z Bratankowym
pozdrowieniem.
dobry ...ten język...wesoły ...pozdrawiam ciepło