Fuga lipcowa
Lipiec spłynął zimnym deszczem,
i choć to nie pora jeszcze,
już jesiennie poszarzałe liczysz dni.
Jeszcze tulisz się do lata,
lecz czas smutek w deszcz zaplata,
przemijaniu otwierając szerzej drzwi.
Jutro mrzonką w sny odchodzi,
przemoknięte w słów powodzi,
ale wpływu na to nie masz, więc się
śmiej.
Nic na siłę nie zatrzymasz,
zawsze kiedyś przyjdzie zima -
mimo braku akceptacji... panta rhei.
- Jan Lech Kurek
autor
jaleku
Dodano: 2013-10-25 13:41:31
Ten wiersz przeczytano 1550 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
"A po nocy, przychodzi dzień"
Będą kolejne miesiące, lata...
Przemijanie jest nieuchronne i trzeba się z tym
pogodzić z uśmiechem,
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję serdecznie za czytanie i komentarze :)
pięknie-pozdrawiam serdecznie
Pięknie i prawdziwie...panta rhei...
Pozdrawiam.
I wszystko płynie, jak muzyczna fuga ... Z uśmiechem -
pozdrawiam :)
Janku refleksyjnie a lipiec już za rok powróci -
pozdrawiam
Ja nie umiem komentować wierszy, ale potrafię rozłożyć
je na czynniki pierwsze.
Tego wiersza analizować nie wolno, bo (msz) jego
składowe są tak dopasowane, że wyrwanie jednej frazy
zburzy całość :)
Pozdrawiam. Spokojnego wieczoru :)
Nie wiem, czy tak miało być...ale mi się zaspiewał ten
wiersz:)
Pozdrawiam
Pięknie, jak zwykle zresztą u Autora!
Pozdrawiam!
Super się czyta! Ukłony 'D
Bardzo mi się podoba, szkoda
że fuga jest niedługa. Miłego dnia.
Piękny wiersz :)
Tak, nic na siłę nie zatrzymasz.
Pory roku torem własnym przemierzają dnie i noce.
UKŁONY
świetny wiersz, no cóż... panta rhei:)
otóż to:)))