garncarz
misy, dzieże i dzbany
puste garnce bez przykryw
czarki, wazy, makutry
o marzeniach niezwykłych.
wykłócały się głośno
gdy nie widać garncarza,
wznosząc pięści gliniane
śmiały nawet wygrażać.
niebywałe, a jednak
odkąd świat dla nich światem,
każde z nich chce być piękne
zaszczycone, bogate.
jedno z drugim donioślej
pana swego klnąc wini,
że mu przykrość okrutną
z jednym uchem uczynił.
były nawet i takie
między nimi wszystkimi,
przekonane zupełnie
że się same stworzyły
a mistrz słuchał cierpliwie
z coraz większym niesmakiem…
wreszcie wyniósł na śmietnik
- teraz żeście jednakie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.