Gdy gaśnie miłość
Rozprysły się gwiazdy
na moim niebie
po Twoim oceanie
pożeglowała cisza
zwariowałeś jak gdyby
rozum twój
stracił zasilanie a serce
jak rażone piorunem
zabiło radośnie
i niespokojnie
zgasła żarówka
rozkruszona przez zły czas
monotonia uśmiechnęła się
złośliwie
i zabrała miłość tam
skąd nie ma powrotu
Ciemność rozpylona starannie
przez dwoje ludzi
którzy kiedyś byli dla siebie
i światłem i drogowskazem
i powietrzem
i którzy
nie mogli bez siebie oddychać
kiedyś...
tak niewiele...
było wszystkim...
Komentarze (7)
"którzy kiedyś byli dla siebie
światłem
drogowskazem
i powietrzem
którzy
nie mogli bez siebie oddychać"
Tak zapisałabym Twoją myśl:)
Czasami trzeba się rozstać, aby odzyskać oddech:)
Pozdrawiam serdecznie:):):)
"zabrała miłość tam
skąd nie ma powrotu
Ciemność rozpylona starannie
przez dwoje ludzi
którzy kiedyś byli dla siebie
i światłem i drogowskazem
i powietrzem
i którzy
nie mogli bez siebie oddychać
kiedyś..."
ten fragment jest niesamowity, jakże celnie opisuje
palenie mostów. Proponowałbym jednak zastanowić się
nad interpunkcją, albo stosować albo nie - ja uważam
że powinna być a ci, którzy twierdzą, że we
współczesnej poezji jest niepotrzebna, zwykle mają z
nią trudności. Niezależnie od tego, cze wiersz ma
interpunkcję, czy nie - proponuję usunięcie trzech
ostatnich wielokropków. Zdanie to, wypowiedziane
"jednym tchem" lepiej oddałoby smutną refleksję.
mózg był zasilany miłością :) pozdrawiam :)
zwariowałeś jak gdyby
rozum twój
stracił zasilanie
akurat ten kawałek przypadł mi najbardziej do gustu,
czyli odczucia są różne :)
Prawdziwa miłość nigdy nie gaśnie....
Wiersz mi się podoba, pozdrawiam :)
moim zdaniem przegadane - wiersz nie lubi nadmiaru
słów, jak np.tu
"zwariowałeś jak gdyby
rozum twój
stracił zasilanie"
jeżeli 'zwariowałeś' = to jest wszystko jasne.
miłość nie gaśnie tak jak i nadzieja - pozdrawiam