Gdy jadło się przejadło
Mam postanowienie:
"Od dziś mięsa nie jem"!
Niech je sobie jedzą
kupcy i złodzieje
pośrednicy, którzy
rolują rolnika
i armia, u której
agresja zanika.
Glutaminian sodu,
sodu benzoesan-
to gówne składniki
dzisiejszego mięsa.
Chemia jest w wędlinach
rybach i konserwach.
Może czas, by wreszcie
ów proceder przerwać?
Kamica nerkowa
oraz nadciśnienie,
migreny - to wszystko
wiąże się z jedzeniem.
Dziś jadamy marnie,
a nasi przodkowie
mieli dzięki kaszy
moc i końskie zdrowie.
Wróćmy do tradycji,
bawmy się w kucharzy,
żebyśmy o zdrowiu
nie musieli... marzyć.
Komentarze (92)
Krzemanko, długość życia dzięki chemii wydłużyła się
znacznie. Mojej przyjaciółki mama ma 89 lat, siedzi
zaśliniona na wózku i nie wie, że żyje, ale żyje.
Przemysłowi farmaceutycznemu nie zależy, żeby ludzie
umierali, ale żeby podtruci żyli jak najdłużej,
kupując leki:))
niedźwiedzice, zwłaszcza te wielkie
nie pożywią się kaszką ani żelkiem
bo aby móc przetrwać hibernację
żrą na śniadanie , obiad i kolację
zwierzęcego białka porcje solidne
tyjąc radośnie i bezwstydnie
dlatego by chemią nie być zagrożone
jedzcie mięcho au naturel - nieprzetworzone!
Nie przekonałaś mnie.
Lubię mięsko, czasem nawet rzucić... ;))
Miłego dnia.
Teraz wszędzie chemia się ukrywa.
Prawie się rozchorowałam tylko czytając wielka
niedźwiedzico :) Tylko, że to sama prawda, co piszesz
- zdrowie babci i nasze - najważniejsze!
Jesteśmy niestety zdani na markety i sklepy osiedlowe,
a jedyne, co możemy, to czytać ulotki i wymagać składu
produktów, co ostatnio staram się czynić. Moje zakupy
trwają wprawdzie dłużej, ale mam satysfakcję, że ...
mniej się truję :)
Twój wiersz to dobra promocja zdrowia.
Na obiad dzisiaj serwuję kaszę gryczaną!
Pozdrawiam :)
Kasza dobra jest dla ducha, nie dam sobie w kaszę
dmuchać:) A jeśli chodzi o ciało, to wiersz mnie nie
przekonał, bo mimo tej całej chemii średnia długość
życia znacznie się wydłużyła:) Miłego dnia.
Ja próbuję. Uparcie. I z wiarą, że kiedyś uda mi się
upichcić jakieś cudo. Zjadliwe, super-smaczne:))
Dorotka, wiesz?
Gdy mam wolną chwilę, zaglądam czasem do archiwum
Beja.
Jakiś czas temu, pod pewnym wierszem - znalazłam
komentarz, który mnie zatrzymał, ujął, zaczarował.
Zapisałam go sobie
Oto on.
"Prawdziwe szczęście, to brak trzech trucizn : obawy,
niepokoju i zmartwienia. Nazywam to ONZ."
Poznajesz, prawda? :)
Kolejny raz chcę Ci podziękować. Jesteś nie tylko
Wielką Niedźwiedzicą, ale i Wielkim Mędrcem.
Howgh!
Buziaki:):**
Pozdrawiam bez komentarza Od takich ... uchowaj Nas
Strono Ła
U siebie trochę poprawiłem może lepiej to wygląda
..ale i tak dziękuję .. pomimo ze noga jestem stołowa,
Wiesz takim językiem powinny być napisane wszelkie
instrukcje ekologiczne.Może nie byłoby ekologiczniej,
ale na pewno weselej z dozą sztuki na duże S.Punktuję
bo mi się podoba.I jeszcze dziękuję ci za radę. tak
właśnie zrobiłem i wiersz rzeczywiście na tym
skorzystał.Miłego dnia.
a człowiek .
O , tak, Dorotko, wszystko to prawda :)
Pozdrawiam:)
Jestem za tym co piszesz w tym wierszu ..tu im
wszystkim chodzi jak nas zniszczyć i tylko chemia
.. chemia i zyski .. no i farmaceuta zarabia o
człowiek zdrowie traci ...
Czasem coś Ci posmakuje
to potrawa niebanalna
delikates się wydaje
gdy za często ją spożywasz
to niestety zachorujesz
bo w niej chemia i niestety
chemia jak wiadomo truje
gdy do zdrowia chcesz powrócić
żarcie takie czas porzucić
i się cofnąć do prostoty
to najlepszy sposób
złoty
Pozdrawiam;)
Nie pozwalasz na zanik poezji ekologicznej