Gdybym...,gdzieś Cię zgubiła !
Mam w głowie alfabet, ale gdy nie chcesz
słuchać... nie lubię go
Widzę horyzont, ale gdy nie wybiegasz mi na
przeciw..to bez znaczenia
Kminek..też mam, ale cóż z tego... skoro
nie mogę Ci go nie dać
Mam poukładane włosy, bo nikt nie chce mi
ich...układać
Wczoraj świeciło Słońce.., ale po co,skoro
i bez parasola za duzo cienia
Tyle miejsca w około…, zbyt wiele dla
mnie i zbyt malo dla Ciebie
Dziś pada deszcz., bo okno jest
zwierciadłem tego co we mnie..
I ten samotny kieliszek czerwonego
wina...,wiec niepotrzebne wino
Dzierżę w ręku różę, tylko cóż z tego,
kiedy nie widzę Kobiety
Nosze w sobie serce , nie wiedzieć czemu,
skoro nie ma koło mnie innego...
Mam współrzędne, ale jakie wartości niosą,
bez czytelnej mapy
Wyciągam z kieszeni bukiet kluczy, ale po
co.., one tylko grają ciszą...
Myśli lewitują nade mną, i niech tak
zostanie, bo dość... smutnych wierszy
Spoglądam na lustro i widzę jak patrzy na
mnie pobłażliwie.., jak zagaduje o drogę
Liście sączą się zielenią w oczach..., ale
moje widzą już tylko jesień...
Dzięcioł puka do znajomej na śniadanie...,
a mój talerz...pusty !
Wkładam prążki indygo..., pachną tamtą
chwilą.., wspomnieniem.., jutrem...
Pachną właściwie wszystkim tym, co jeszcze
się nie zdarzylo...
Chyba go nie wypiorę...skoro kubka po kawie
już nie ma...
Ale jest muzyka..., nagle ja polubiłam,
jest taka bliska, taka tamta...
Położę się chyba spać, ale cóż to za
poezja.., ten zimny róg prześcieradła
Nie wymięty i taki poprawnie gładki..,
szukam Kogoś...
Tyle Słońca się marnuje.., tyle ciepłych
słów i taktów
Tańczę i nucę wiec pod powiekami..., tylko
tak mogę Cię mieć...
Portu nie widać, wiec płynę...ile starczy
sił.., ile starczy łez...
Póki nie daje rady.., póki oczy puchną...,
ręce więdną...wiem, ze płynę...
Może przyśni mi się jakaś wyspa...i
będziesz na niej Ty, a może będzie
cisza...
Lubię cisze.., bo nie zawsze mogę ją
usłyszeć.., bo nie jest wieczna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.