Gdzie jest moja mama?
A gdzie byłaś,gdy wyrzucony na
bruk,wyciągnałem rękę do Ciebie?
Odtrąciłaś ją bez skrupółów,nie obchodziło
Cię głodne,przestraszone spojrzenie.
Gdzie Twe serce wielkie,gdy po powrocie z
Woodstocku przyszedłem z tęsknotą na
dłoni?
Czemu wygoniłaś,bo niby nażreć się
chciałem,a nie usłyszeć dobre słowo?
Gdzie byłaś,gdzie Twe uczucia,gdy płaczem
wołałem o kromkę chleba,
jak nowo narodzone dziecię,w łonie
zamętu,pustki i biedy?
Zdobywałem z bólem kolejne mety w
poszukiwaniu pomocy,
lecz nigdy u Ciebie jej nie zaznałem,nigdy
tego ciepła,którym chciałem się ogrzać.
Gdzie byłaś,gdy park przyjmował me łzy w
milczeniu,
gdy mówiłem do drzew,bo nie było nikogo
innego?
Gdy przerażenie zabijało radość życia,nędza
i rozpacz skłaniały do przystanku w śmierci
objęciach,
gdy płacz coraz głośniejszy,tęsknota coraz
większa.
Czemu nie spytałaś,jak mi się żyje na
skraju przepaści,
w celi nr.trzysta pięć,gdy inne drzwi na
pukania nie odpowiadały?
Miałaś na dłoni moje wybawienie,mój los,tę
upragnioną kromkę chleba,
zamknęłaś dłoń,miażdżąc nadzieję,zamknęłaś
serce.
Teraz po pół roku dzwonisz i prosisz o
przysługę,
nie rozumiesz,że nie mogę,bo wciąż walczę z
bólem.
Wyrzekałaś się mnie i do dziś to robisz,
a najgorsze,że nie wiesz nawet,jak mnie to
boli.
Gdzie byłaś?Gdzie jesteś?Mamo!
Czemu nie kochasz mnie,tylko żądasz
poddania?
Wychowałaś,wykarmiłaś,czy na tym kończy się
Twa rola?
I gdy tonę w rynsztoku komercyjnego
świata,nawet nie chcesz wiedzieć,czy nie
jestem choćby głodny.
Nie mogę powiedzieć Ci tylu rzeczy,bo masz
to gdzieś,
Ty chyba nie umiesz kochać.Ja już nawet nie
chcę tego chcieć.
Jestem szczęśliwy,bo mam swego Anioła,
lecz Ty wciąż nie wiesz nic,bo to Cię nie
obchodzi.
Boli!Ulżyj mi,jeśli nie potrafisz przytulić
syna swego,
to przynajmniej pozwól zapomnieć,skąd
me życie się wzieło.
Bo boli!Boli mnie,że nie ma mojej mamy,
tylko Ty.A Ty nie wystarczysz.
Więc odejdż,pozwól mi uśmiechnąć się
znów,
pozwól zapomnieć,że nie jestem synem dla
Ciebie,tylko tragarzem,śmietnikiem
wyrzucanych żalów,tych niepotrzebnych snów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.