Gdzie jesteś...Ojcze(?)
Szukam Cię Ojcze...
Grzebię wśród rannych
Dopytuję głodujących
Przeszukuję zakrwawione pola walki
Zaglądam w zrozpaczone oczy matki
Siedzącej przy pustym łóżeczku
dziecięcym.
Pytam Cię Ojcze...
Gdzie jesteś kiedy zabijają
Co robisz kiedy rozpaczają
Czy czujesz ich ból
Czy słyszysz kiedy Cię wołają?
Proszę Cię Ojcze...
Powiedz mi
Gdzie jesteś gdy wątpię?
Wytłumacz
Czemu nie reagujesz?
Czy ból, płacz i przemoc tolerujesz?
Odpowiedz
Na zadane pytanie
Zakrapiane łzami w samotności:
„czy obdarzyłeś ludzi choć okruchem
miłości?”
Wybacz Mi Ojcze...
Lecz w twą dobroć wątpię
W twe istnienie
Sens wiary
I cel życia z widokiem
Na świat krwią i łzami zalany.
Zrozum Mnie Ojcze...
I pomóż zrozumieć
Bo póki co...
Niczego nie pojmuję.
Wiersz z czasów gdy miałam poważne problemy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.