Gdzie się kończy poranek?
Przywitało mnie dziś
Stado wściekłych chmur
Na szkarłatnym niebie
znów szukałem dziur...
Znów całości szukałem
Gdzie Twe usta spękane
Tam gdzie noc się zaczyna...
Gdzie się kończy poranek...
Boisz się, prawda
Ja też ze strachu umieram
To w końcu pierwszy raz
Tak się w końcu umiera...
Nie myslałem ze tak szybko
minie czas mojej młodości
Jednego jestem pewien...
Nie znałem wolnośći...
Zycie nie będzie czekało
muszę siebie odnaleść
Tak jak wtedy mówiłaś
"Chce się tylko wyszaleć...
Chcę się poczuć wolną
Odpocząć trochę chcę..."
Więc odpoczywaj...
Ja wolności chcę...
Czujesz jak to ucieka?
Nie ja temu winien jestem
To nie moja w tym wina
Zrozum puki jestem jeszcze
Chcę nauczyć się wolnośći
Nie o Tobie już śnić...
Chcę korzystać z młodośći
Ale nie chcę już żyć...
Komentarze (2)
wiersz tęsknota i rozdarcie Wstrząsa, gdy uczucie
zamieniane jest na pseudo wolność bo sama ona wolność
w uczuciu prawdziwym jest możliwa a więc może dojrzeje
uczucie Dobra poezja bardzo wzrusza Pozdrowienia:)
Czytając ten wiersz czułam, jakby to moje usta same go
wypowiadały,przed ostatnim wersem się zamknęły. Nie
masz innego wyjścia. Musisz żyć.życie jest mimo
wszystko piękne.