Gdzie ta miłość?
Pisze to, choć ty odrzucasz mnie.... Biorę
poduszkę i kładę się.... patrzę przed
siebie i widzę wciąż Ciebie... nie mogę
zrozumieć, dlaczego już nie ma Cię....
Pamiętasz te dni, gdy byliśmy razem? jak
słońce święciło nam w oczy zarazem? Ja
patrzeć wciąż mogłem na oczy twe czarne....
a jak odeszłaś życie mi marne:(
Nie mogę słuchać tej naszej piosenki, bo
ona sprowadza mnie do udręki:( załamać się
mogę i to bardzo szczerze....w kolejna
miłość ja już nie wierze:(
Ja Cię o szansę nie dam rady już prosić
zapach Twych perfum przestał się unosić
Nade mną skończonym frajerem, co skrzywdził
Cię bardzo.... jednym poczynieniem:(
Patrzeć JA mogę na Twe oczka śliczne a jak
ich nie ma życie nie jest dynamiczne:(
Wszystko się wali jak jeden głaz a ja się
czuje jak w lesie płaz.....
Który jest sam jak palec w kręgu traw
błagam Boże kochany spraw żebym ja spotkał
i jej powiedział, co od mego serca wczoraj
się dowiedziałem ja Ją naprawdę pokochałem
:(((((((((((((((((
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.