Gdzieś pomiędzy
biegnę przed siebie zanurzając bose stopy w
wilgotnej trawie
zewsząd skapują wciąż perliście resztki
ulewnego deszczu
nade mną – niczym poszarpany łachman –
przepływa samotny obłok
goniąc wzburzoną nawałę na granicy
horyzontu
promienie padają z ukosa oświetlając
krótkimi ukłuciami
moją twarz
doznaję efektu stroboskopowej lampy
podczas szybkiego mijania drzew
przesłaniających jaskrawe słońce
chwieją się gałęzie
kwiaty
pachnące zioła dalekich pól
gdzieś pomiędzy mgnieniem
a chwilą
utrwala się w locie błysk w źrenicy
ptaka
(Włodzimierz Zastawniak)
Komentarze (3)
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam i + zostawiam:-)
Ślicznie.
"gdzies pomiedzy mgnieniem
a chwila"
zatrzymany barwny obraz.
Wiersz na TAK:)
A tak dla ciekawosci, ptaki widza bardziej kolorowy
swiat, niz ludzie.:)
Pozdrawiam, milego dnia.