Gebel Musa i ja
mam taki świat schowany pod łóżkiem
jeszcze z dziecięcych lat
przyjaciele do których mówię
(może zmarli którzy są
bo dokąd mieliby pójść)
więc mam taki świat pełen dobrych duchów
co nie wypuszczają światła ze swoich rąk
i mówią
gaś noc lampką ciężką od ciem
ale niech cię nie zgubi
pewność że nie spłoniesz
(kartko papieru z testamentowych stron
gdzie twoje tablice)
w świecie w którym palcem żłobie czas
między ludzi rozdzielam
niby szaty rwę dzień za dniem
bliźniaczo strome jak Góra Mojżesza
z której zbocza to spadam
to schodzę
Komentarze (5)
Aby tak pisac, trzeba umiec zrozumiec swoja wlasna
dusze, jestestwo. Byc wspanialym obserwatorem, ale i
równiez podchodzic do slów z psychologicznej strony.
Wielki mój szacunek Ewo:)
Wiersz zabieram, spisujac piórem do specjalnego
zeszytu. Dziekuje.
Bliskie i bardzo dobre wersy.
"w świecie w którym palcem żłobie czas
między ludzi rozdzielam
niby szaty rwę dzień za dniem"
Przegapiłem ten wiersz.
Niezwykły jak wszystkie Twoje.
Pozdrawiam:)
Nie jest łatwo, gdy każdy dzień to walka o światło...
Pozdrawiam :)
Ciekawy wiersz, nie wiem jak jest na Górze Mojżesza,
bo to lepiej wiedzą Żydzi, a ja Żydówką nie jestem,
choć
lubię ich muzykę klezmerów, a poza tym 1o tablic z
pewnością jak każdy rozejm jest czymś pozytywnym i
ważnym...
Pozdrawiam serdecznie, Poetkę Ewę:)