Gitara gra, czyli z własnej...
koleżance Urszuli
Z własnej niemożności
Wiersz o kimś napiszę.
Nie rzucałaś kości
A masz ciężkie życie.
Miałam sen o tobie
Nic ci nie zostało:
Mąż leży już w grobie
Z pracy forsy mało.
Synek pocieszyciel
Chronić jego pragniesz.
Lampkę wina nalej
Zmięknie gruby pancerz.
Dlaczego ja zawsze
Mam myśli garbate?
Ty o szczęście wasze
Drzesz ostatnią szatę.
Ja nigdy nie zrobię
Co ty czynisz co dnia.
Leżę sobie w żłobie
I gitara gra.
Komentarze (25)
smutny wiersz, nie ma w życiu równości, to fakt
I gra gitara:)
Ej, koleżanko - popatrz na ostatnią strofę, tak jakoś
nieelegancko się kończy. Końcówka nie podoba mi się,
stać Cię na coś lepszego. Poczekam.
podoba:)
niech gitara gra
myślę ze Ula będzie zadowolona
Pozdrawiam. Miło się czytało.
Jakby strofy zycie pisalo a nie marikarol
...pozdrawiam jeszcze zimowo
Nie wiem, czy wiersz interpretuję zgodnie z zamysłem
autorki, bo mam w głowie kilka wersji. Ale to właśnie
lubię - wielopłaszczyznowość. +
dobry wiersz z dedykacją ;)) pozdrawiam serdecznie
plusik zostawiam :))
Gitara gra , a ty zaśpiewaj :):) Ładny
wiersz.Pozdrawiam !E.
Witaj. U nas też mówi się garbate szczęście.
Pozdrawiam
Krzemanka napisała za mnie. Też uważam, że ten ostatni
wers to celowe podkreślenie. Pozdrawiam :)
samo życie - martwisz się - u nas mówi się garbate
szczęście coś w tym jest...
pozdrawiam:-)
Garbate szczęście-dobre określenie na paskudny los!
Pozdrawiam milutko:)
Ja jak to ja :)- dobry wiersz, ale najbardziej utkwiło
mi w pamięci słowo - garbate.
Ktoś mnie kiedyś zapytał- a widziałaś garbate aniołki?
Zaczęłam się rozglądać i ... no wiesz "zakumplowaliśmy
się", jakie jazdy mam teraz i gitara gra! Lubię Cię
wiesz, myślę, że dużo nas łączy :)))
Pozdrawiam - ja i moje garbate aniołki ;)