Gleba
Bierzmy to, i kończmy,
Rzekł pijak skonany
W duchu się połączmy,
Nim zatrzasną bramy.
Wzniósł kielich do góry,
Ręka mu opadła.
Wypowiedział bzdury,
Prawda treść odgadła.
Zanim wyrżnął w glebę,
Zrozumiał olśnienie.
Trzeba mieć potrzebę,
Większą niż pragnienie.
Ale przyszła ona ,
Później niż potrzeba.
Wcześniej uniżona,
Zjawiła się gleba.
Zniszczyła mu wizję,
Nadużyła kary.
Dzieląc hipokryzję,
Między darem wiary.
Komentarze (7)
Piękny wiersz, zatrzymał mnie. Pozdrawiam bardzo
serdecznie
O alkoholu moznz pisać w roznym kolorycie :-) :-) :-)
:-) tak samo jak o miłości :-) :-) :-) :-) :-)
Wódka - twój wróg więc lej ją w mordę.
Ty ją w mordę - ona Cię o glebę
Podobasię
Miłego...
Dobrze że nie zdążył wyrżnąć w glebę.(nikomu się nie
życzy),teraz już będzie lepiej:))Pozdrawiam Grandzie
..idę poczytać poprzednie:))
Cześć.
Fajnie się czyta i z zainteresowaniem biegłem do
ostatniej zwrotki, którą według mnie trzeba
poprawić-dzielić hipokryzję między czym a czym i czy
hipokryzję?
I jeszcze jedno, może tak ?:
Zanim wyrżnął w glebę,
miał chwilę olśnienia.
"Trzeba mieć potrzebę,
Większą od pragnienia".
Wrócę później
Niczym ... Las Vegas ! Ciekawy przekaz. Pozdrawiam
Co tam przemyślenia
Najważniejsza gleba
Jej w pierwszej kolejności
Do szczęścia mu trzeba
Ciekawy wiersz
Pozdrawiam