Głębia miłości
Kto kochać nauczył nas marne istoty,
za miłość umierać kazał dnia każdego,
dlaczego z nią życie to wieczne
tęsknoty,
za utopią co znika ze snem szeptu
nocnego.
Miłość jak ptak nocny budzi mgiełkę
strachu,
nie daje wytchnienia zmusza do
wyrzeczeń,
jest wolna lecz zawsze poszukuje dachu,
gdzie schronić sie może, przed człowieka
grzechem.
Mieć ją w sercu trudno ciągle płaczę
łzami,
zdrojem krwi przelanej zalewa umysły,
lecz to właśnie ona ze swymi wadami,
każdego dnia daję ten promyk złocisty.
Nie ma wiary bez niej nie ma tez
nadzieji,
jest pokarmem życia chlebem dnia
ciężkiego,
czasami świat zburzy cele duszy zmieni,
uleczy z wątpienia serce ginącego.
Ma siłę atlety odwagę herosa,
buduje i niszczy domy ludzkich serc,
jak nocna gwiazdka blaskiem swym migota,
tak ona niezmiennie pociesza nas snem.
Pieśń jej chóru niesie chwałę
utrapionym,
duchem jej dobroci wspiera w bólu
srogim,
magią pięknej chwili w sercu mym
zmienionym,
darzy tego człeka który w oczach drogi.
Wyrazić ją chcemy w życia swego czynach,
przelać ją na papier wyśpiewać radośnie,
podążać wciąż za nią po świata wyżynach,
płaczem znaczyć drogę cierpiąc
bezlitośnie.
Triumf jej jest nam znany pełno go na
ziemi,
białą niewinnością łączy losów drogi,
przed obliczem Boga słowo w czyn
zamieni,
obrączką złocistą wnętrza nam odmłodzi.
Delikatny welon na głowie wybranej,
przypomina w dniu tym miłości przymioty,
tej jej czystość wody brudem
nieskalanej,
co nas obmywała w tych chwilach
tęsknoty.
Ty miłości droga jesteś skarbem cennym,
który w każdym człeku na dnie leżysz serca,
swym cudem nam dawaj siłę by być
wiernym,
i pomóż się wyzbyć zła co cię uśmierca.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.