Głód
Który to miesiąc, nie ma znaczenia.
Organizm już pada ze zmęczenia.
Jakoś tak zimno, lecz pot mnie oblewa.
Gdzie mój lek co umysł olśniewa?
Ciałem targają pierwsze dreszcze.
Nie wytrzymam ani chwili jeszcze.
Muszę znaleźć Cię koniecznie.
Czy poczuję się bezpiecznie?
Bębnią o parapet deszczu krople.
Dotyk ścian jak zimne sople.
Po omacku szukam sprzętu.
Chcę wyrwać się z tego odmętu.
Strzykawka i heroina.
Poszukiwanie żyły się zaczyna.
Świat wybucha kolorami.
Tak to bywa już czasami.
Komentarze (20)
dramatyczne przeżycia - dobry wiersz-pozdrawiam
słyszałam o takim głodzie ...dramatyczny myślę że to
dobry klimat tego wiersza
pozdrawiam;-))
Może być.
Jak w filmie. Życie jednak jest piękne i nie warto
uciekać do narkotyków. Pozdrawiam optymistycznie
Poetycznie i ładnie.
:)