Godziny zbyt rzadkie...
godziny zbyt rzadkie
by bezpiecznie
skakać na trampolinie
za wcześnie
na beztroski śmiech
najpierw trzeba
przejść monotonną polną drogą
uratować topiącą się w kałuży pokorę
i skosić zębami łany zbóż
czerwone maki rozpuszczą się
słoną krwią spłyną
po niezaspokojonych wargach
upartych wędrowców
nie ważne
jutro będzie niebieski dzień
szansa na bukiet chabrów
autor
Arletta
Dodano: 2007-04-13 12:45:56
Ten wiersz przeczytano 578 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.