Gorycz zgorzkniałych
Łzą słoną puchnie
Między rzęsami
Błyszczy iskierką
Nadziei z pogrzebu
Ruchem ospałym
Światu się przyglądając
Marzy o locie
W dół
„Jak minie słodycz
Pękniętych ust
Zamkniętych dla innych
Na zawsze”
„Jak chwilą wydechu
Nagrzeje Swój czas
Co ciepłem dla innych
Mógł być”
„Jak bijąc o pierś
Zuchwale pomyśli
Że dla innych
Serce przebudzi”
Tak beznadzieją poczęta
Kropelka
Płacze odważnie
O Swoich snach
Jeszcze matkę przeklęła
I Zrywem nagłym
Tuląc marzenia
Spłynęła
Porwana siłą
Gorzkiego przeznaczenia
. . . . . . .Kap!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.