Gra
...Ileż bym dał by cofnąc czas, chciałbym uratować to co zabiera mi czas...
09.12.2006
co dzień
przyklejam sztuczny uśmiech na twarz
smiechem przez łzy
próbuję oszukać podły los
ty rzucasz kośćmi w tej grze
przesówasz pionki na planszy życia
teraz na mnie padł los
proszę wurzuć szóstki dwie
szansę daj na kolejny ruch
ile mogę tak trwać
zwróć utracony cza
przywróć letni zmierzch
wieczorne chwile roztania
by powrócić za dnia
pozwól naprawić co zrobiłem źle
przecież jesteś panem gry
ja tylko marionetką
cofnij mnie o kilka pól wstecz
rzuciłeś kości
ile oczek
nie wiem
one wciąż toczą się
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.