granica
Krople rosy co igrały z płatkami zaspanych
stokrotek
zmieniłam w cztery kare konie
liść podbiału zaistniał drewnianym wozem
pędzę ku stepom gdzie wiatr mym bratem
a przestrzeń wyzwoloną siostrą
strach zgubił oczy
czuły szept - poprawiłam ten"chudy" tłuszcz,dziękuję.Pozdrawiam
autor
emanuel
Dodano: 2010-04-29 00:57:04
Ten wiersz przeczytano 684 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
myśl wybiega w przyszłość gdzieś po za...pozdrawiam...
genialny wiersz! minimum słów, lecz max
treści,Potrzeba wolności, swobody...pozdrawiam.
b.dobre mini,lubię takie formy,pozdrawiam
witaj, liść łopianu jak rydwan powietrzny pędzi przez
step, przmierzając przestrzeń.
podobnie jak u Mickiewicza w "Stepach Akermańskich".
"Wpłynąłem na suchego przestrzeń oceanu, wóz się w
zieloność nurza i jak łódka brodzi..."
ładny Twój wiersz, pozdrawiam.
Z takim rodzeństwem można przekraczać granice,
wstępuje wtedy odwaga (super o niej w ostatnim
wersie). Przeżywam to najczęściej w górach. :)
(dziękuję, że dziękujesz) ;)
Rozmarzyłam się ;-) Pozdrawiam cieplutko ;-)
tęskna wizja wolności... pozdrawiam
Atena dobrze napisała...podpisuję się pod nią
ładny wiersz,trzeba zamienić smutek i strach na to co
piękne...
krótka forma...a ileż w niech treści... zatem pędź z
bratem wiatrem w towarzystwie siostry przestrzeni
niech świat magią kolorów się mieni....pozdrawiam...