Grnache i my
cichy amant popołudniem
w restauracji u Kręglickich
przy fletowym kieliszeczku
uwiódł wczoraj moje myśli
dymek ciągnie się od dołu
dumną wstęgą do dekoltu
przyjemności mam po pachy
bąbelkowe wręcz czułości
namiętności tak liryczne
aż skłóciły się z epiką
popłynęły nago razem
wąską szyjką po kielichu
zatańczyły pod krawatem
tańcem brzucha w aromacie
flirt z romansem uwiedzeni
dopij łyczkiem lecz powoli
degustując moją słodycz
w lustrze gronowego wina
zjemy dania wyśmienite
a na deser samo życie
J.G.
Komentarze (16)
Na początek dnia,ciekawie proponujesz świetną
odskocznię od szarzyzny...Bardzo serdecznie
pozdrawiam:)