Grudzień nad morzem
grudzień od rana białym puchem
po poszarzałej ziemi sypie
na plaży w śniegu ślady mewy
zefir cichutko fale kołysze
piasek utracił swój złoty kolor
wydmy kurują się po sztormie
nad wszystkim w dali klif góruje
majestatycznie i dostojnie
a morze wielkie jak ocean
zmarszczyło czoło zadumane
gdzie żagle jachty gwar i ludzie
przygody legendą owiane
ja otulona ciepłym szalem
kieruję kroki w stronę wschodu
błysnęło słońce tysiącem lśnień
za nowy dzień dziękuję Bogu
Komentarze (69)
obrazowo, chciałabym znaleźć się teraz nad morzem, na
plaży... zachód witać, ale bez smutku, melancholii,
podziwiać... albo z nimi, sama...
w nadziei, której przecież nie ma.
Świeży zapach powietrza, szum fal, bezkres... Nie wiem
jak wygląda morze zimą
Pozdrawiam
Piękny, obrazowy wiersz. Zakończenie super.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ładnie.
Warto msz wyrównać do 9-zgłoskowca (4, 5) i popracować
nad załamaniem rytmu (12,15,16).
Pozdrawiam :)
Piękny ten nasz morski grudzień...pozdrawiam
serdecznie.
Bardzo ładna liryka:)
A ten klimat, super ;) pozdrawiam i głos zostawiam
zapraszam do siebie na nową przygodę.
Czytając zobaczyłam zimę nad morzem.
Piękny wiersz wyrażający wdzięczność.
Miłego wieczoru:)
nastrojowo i klimatycznie o zimie, pozdrawiam
Piękny. Uwielbiam te morskie klimaty:)
Można popłynąć na twoich strofach nad morze :)
Pozdrawiam :*)
Witaj Marianno:)
Nie byłem nigdy nad morzem zimą ale może kiedyś tego
dostąpię.Bajecznie piszesz o morzu:)
Pozdrawiam:)
Już tu byłem i się rozmarzyłem ale z radością
przeczytałem raz jeszcze. Dobrej nocy.
Cudowny widok:)namalowany przez Ciebie:)
Pozdrawiam:)
Piękny wschód nad morzem. Podoba mi się wiersz.
Grudniowy Bałtyk jest nie mniej uroczy choć groźnie
huczy ale nie odstraszy spacerowiczów i kuracjuszy
spacerujących po wyludnionych plażach.
Miłej niedzieli, Marianno :)