Grymas
przyjaciółce
Kiedy obok ciebie grymas
Ten ściskający jak wyrzut sumienia
Które tutaj nic nie ma do rzeczy
przecież
To próbujesz robić dobra minę
Rozśmieszyć publikę
Lecz ona milczy
,,Ty jesteś przecież od dawna obok
Nie dotyczy
Nieważne”
Słychać szepty
Domek z kart mi zbudowano tych nie od tej
talii
Łatwiej zbudować domek we dwoje
Nie zepsuję go pomilczę
Lepiej dla mnie
Żebym się przyjrzał moim kierom
Za mało czasu na tłumaczenia
I tak już teraz będzie
A przecież
Grymas grymasowi nie równy
,,Ty jesteś przecież od dawna obok
Nie dotyczy
Nieważne”
Tylko, że sny byłyby spokojniejsze
Gdybym nie miała skurczów na myśl o
słowach
A słowa to twoja myśli mowa
Pomiędzy nimi więcej- więcej nie musisz
Więc nie pchaj mi się akurat dziś z
grymasem
Nie rób kogoś, kim nie chciałbym być
Każdy ma swój egzamin na odległość
Ze świeczką biegniesz lub podrzucasz drewna
do pieca
Przypatrz się uważniej
Niech cię nie obchodzi doktorat
Wybieraj, jeśli w ogóle nie zatraciłeś
pamięci
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.