Grzech pierworodny i grzech...
"U skrzyżowania dróg, gdzie armaty stuleci i krzyż, a na nim Bóg..." K.K.Baczyński
Krzyże ogromne, Głów, rąk miliony
i trawa czerwona od bólu krwistego,
na koniach cztery wieże krzyczące
" Nie wierzę w grzechów
odpuszczenie....."
A My pośrodku koła, w ogniu nienawiści
płaczemy tam, gdzie Bóg się
śmieje........
błagamy o pomoc, czy zna ktoś jeszcze Tą
wartość ?
Wartość, której nie dostaniemy.
Pierwsze miecze ścinają Nam nogi
Nim dojdzie do głowy
strach zakryje serce
a drogi staną się krwią, jak woda co stała
się winem,
na koniec jeszcze Wiatr rozdmucha
pogruchotane kości...
I tak giną ludzie, jeden po drugim,
wszystko co mieli, zostało Im odebrane
Jeden z Nich szukał broni, chcąc odejść z
honorem
lecz spust był nieczynny, dziś w jego
palcach
więc zginął upokorzony grzechami Boga...
Historia okrąg więc zatoczyła
dzień ostateczny jest tylko kopią
poprzednich pokoleń, dla ówczesnego
Lecz Ci co odeszli, nigdy Go już nie
ujrzą
Mgła zasłania oczy na ziemii
To jak Ją dostrzec z iluzyjnego Nieba ?
I gdy otchłań ogarnie, miejsce co pięknym
być miało
gdzie Borowski, Baczyński, Czechowicz
ginęli szukając, upadłe wartości
Nię będzie świata, lecz nicość
Pomimo iż zmieni się tylko nazwa.....
Świat jest nicością, świat nie daje
wiary
dlatego tak łatwo wątpić
w niebieskie przestworza ideału
przeźroczyście czyste miłosierdzie
i księgę z prawdami najczystszymi.....
Jeżeli jednak mylę się Boże
za grzech powyższy Przepraszam.....
Jeżeli jednak mylę się Boże
a człowiek od Ciebie wolę własną posiadł
Jeżeli dając Mu Ją Boże nie widziałeś
przyszłośći
a zmienić tego nie możesz
to wątpie tylko w trzy słowa
"Wszechmogący", "Wszechwiedzący"
i w najważniejsze "Człowiek"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.