Historia Starego Bosmana
Kiedy wiatr północny panując nad
światem,
chłoszcze morskie fale lodowatym batem,
to bosman, gdy słyszy jak diabeł się
śmieje,
kurcząc się ze strachu, na twarzy
sinieje,
a w sercu się budzą z dawnych lat
wspomnienia,
o nocy koszmarnej i pełnej cierpienia.
Rzecz się wtedy działa, właśnie o tej
porze,
stara łajba z trudem, szła halsem przez
morze,
rok cały już minął jak port opuścili,
po drodze mórz siedem bezkresnych
przebyli,
dziś są blisko portu coraz bliżej braci,
już słyszą jak w knajpie śpiewają
kamraci.
Lecz nie jest im dane zakosztować rumu,
„za tych co na morzu” krzyknąć wprost do
tłumu,
pijąc szklanicami do nieprzytomności,
albo z dziewką z portu, zażywać miłości,
bo czart, bies zawzięty wyciąga już
szpony
i grzywy fal szarpie, aż odmęt
skłębiony,
ku niebu wciąż wyżej i wyżej wzlatuje,
jak nożem tnąc otchłań, czeluść ukazuje.
Korab miłosierdzia od losu się prosi,
kikuty swych masztów wprost ku niebu
wznosi,
z żywych został bosman i statek pijany,
przez fale ogromne pod niebo rzucany,
więc modli się bosman, żarliwie, w
pokorze,
i Bóg się zlitował uciszając morze.
Wrócił na wpół żywy, dziwnie
odmieniony,
w sercu jeno smutek i wzrok przygaszony,
a kiedy usłyszy jak diabeł się śmieje
tańcząc razem z wichrem, co z północy
wieje,
to pije na umór do nieprzytomności,
by posłać swe lęki w niebyt świadomości…
Komentarze (7)
Dobry tekst, z morskim klimatem,
a ja też lubię szanty,
swoją drogą być jedynym ocalałym bywa ciężko.
Serdeczności ślę:)
Dramatyczna to historia, pozdrawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=cjvMihKEKhM
Miłego wtorku bosmańskiego.
Interesująco zapodana historia bosmana :)
Miłego dnia :*)
Świetny tekst i świetnie opowiedziana historia!
Dobrze zobrazowana trauma bosmana.
Miłego dnia:)
Wciągająca historia. przeżyć taki sztorm to szczęście.
nie dziwota, że po nocach się śni.