Historia Ulicznika
Zainspirowany książką Chucka Palahniuka pt. "Opętani"
Idziesz jedną z tych ulic, wielkiego
miasta,
napotyka cię skrzyżowanie, czerwone
światła,
godziny szczytu.
Dookoła ludzie, dla ciebie bezimienni bez
twarzy,
czujesz dym papierosa, którego męczy po sam
filtr jogger*.
Słyszysz sygnał dla niepełnosprawnych,
który ma mieć rozpiętość co najmniej 35
dB,
jest to dźwięk domowego wiatraka.
Samochody wciąż jeżdżą.
Obok stoi menel, śmierdzi jeszcze
wczorajszą wódą,
nie zastanawiasz się, czy był biznesmenem i
zbankrutował,
czy stracił pracę jak traci je tysiące
ludzi rocznie.
Firmy widząc brak przychodów z jakiejś
centrali, fili
po prostu je zamykają nie patrząc ile ma
pracowników.
Może sam przez nałóg zaprzepaścił swoje
życie,
dla ciebie to problem, bo czujesz smród,
odsuwasz się.
Pik, pik, pik, czekasz dalej.
Stajesz obok faceta, walizka, garnitur,
Jaeger-LeCoultre* na jego ręku za 300
baniek,
ale może to jeden z tych zboczeńców,
którego kręci pissing* i sadomasochizm,
którego boi się żona i dzieci, ale
zarabia
i to się liczy.
Może jeździ co miesiąc na konferencje,
zaliczając w tym samym motelu,
tą samą prostytutkę co zwykle,
daje się poniżać, bić,
wiązać i jeszcze za to płaci.
W sumie, to może normalny facet,
w idealnej rodzince, wiecie,
dom, drzewo, żona i syn.
Dalej czerwone, czekasz.
Czujesz tanie perfumy, krztusisz się,
staje obok ciebie młoda panienka,
mini, dekolt, obcasy.
To przez filmy pornograficzne,
taki wygląd jest dla ciebie seksowny,
czując brak szacunku i tak,
byś ją zerżnął za koszem na śmieci.
W głowie widzisz scenę, ze swojego
ulubionego porno
z tobą i z nią w roli głównej, cała
fabuła,
grasz sąsiada, ogrodnika, masażystę, nie
ważne,
bo i tak koniec jest ten sam.
A może to porządna dziewczyna,
która właśnie idzie na uczelnię,
a ten wygląd, to jedyna rzecz dzięki
której,
może czuć się dowartościowana,
bo właśnie takie suczki lubią jej
koledzy.
Czerwone... samochody stają.
Menel, zboczeniec i prostytutka obok
siebie,
to jedyny moment kiedy są na tym samym
stanowisku,
zmierzają w tą samą stronę.
Pół minuty, żeby dla każdego wymyślić
historię życia,
pół minuty, żeby stworzyć postacie, których
zapewne,
nigdy już nie ujrzysz, zapomnisz ich
twarze,
mózg musi resetować informację zbędne,
jutro wymyślisz następną historię,
Starszego pana, który mógłby być twoim
dziadkiem,
a tak naprawdę to obrzydliwy pedofil,
który co noc, ogląda zdjęcia małych
chłopców,
tego znowu zapomnisz, wymyślisz
następnego.
Zielone, teraz częstotliwość sygnału,
to 6 sygnałów na sekundę, co daję moc
6Hz.
Twoich bohaterów już nie ma.
Dziękuję za wenę po roku odstawienia pióra.
Komentarze (5)
trzeba być dobrym obserwatorem żeby to wszystko
zauważyć i nie mieć problemów na głowie żeby to
wszystko wyfantazjować, a co do puenty wiersza to nie
szata zdobi człowieka
Hmmm... ciekawa historia, samo życie. Pozdrawiam +
"Pół minuty, żeby dla każdego wymyślić historię
życia" bardzo ciekawe historie, szkoda, że brudne,
ale ciekawe... dobrze się czytało :-)
Realny opis tego, czego nie zawsze dostrzegamy,
zagonieni i zapatrzeni w siebie. Na TAK. Pozdrawiam
serdecznie.
Przejmujący opis...a przecież to codzienność...
pozdrawiam